Do klasy Jasia przychodzą wszyscy nauczyciele i wszyscy dyrektorowie. Pani chwali się klasą i mówi: - Dzieci powiedzcie jakieś słowo na "c" Cała klasa się zgłasza a Jaś aż skacze po ławce. Pani mówi: - nie, tego chłopca nie spytam bo wiadomo co zrobi, więc zapytam się Krzysia A Krzysio mówi: - Cyrkiel. - Świetnie, a teraz słowo na "k" Wszyscy mówią żeby pani spytała Jasia. Pani mówi i wzdycha: - No dobrze niech Wam będzie Jasiu mówi: - Kamień Pani wzdycha: - No na szczęście Jasiu dodaje: - Ale kurwa taki wieeelki
W przedziale jedzie ksiądz oraz małżeństwo z sześcioletnim Jasiem. Nagle synek krzyczy: - Tato, ale ten pociąg zapierdala! Ojciec spojrzał na księdza poczerwieniał i karci syna: - Kto Cię nauczył tak się chujowo wyrażać? Na to matka: - Przepraszam księdza, ale te skurwysyny nie mają za chuja kultury! Ksiądz wstał i wychodząc z przedziału powiedział: - A ja pierdole takie towarzystwo!
Jasio mówi do taty: -Twój stary jest głupi A tata na to: -Ta chyba twój
Tata, Jaś i Małgosia pojechali na wakacje. Kiedy dojechali na miejsce i weszli do pokoju w którym mieli mieszkać, okazało się, że jest tylko 1 łóżko piętrowe. Tatuś więc powiedział, że dzieci będą spać na górze, a on na dole. Kiedy nadszedł wieczór Jaś spytał Małgosię: - Małgosiu zrobimy to dzisiaj w nocy? - Tak! Tak! - OK! Małgosiu to zrobimy tak: jak cię będzie bolało to będziesz mówiła pączek to tatuś się nie kapnie o co chodzi - Dobrze Jasiu. Kiedy nadeszła noc i tata już zasnął, Jaś zabrał się do rzeczy: - Pączek - Pączek, pączek - Pączek, pączek, pączek - Pączek, pączek, pączek, pączek Nagle tata się obudził: - E, wy sku*wysyny, jedzcie tam szybciej te pączki bo mi lukier na głowę kapie!
Na lekcji biologii Pani nauczycielce mucha siada na biuście. A ona nie może jej zabić. Zdenerwowana pani powiedziała klasie, że kto zabije muchę ten ma na koniec szóstkę z biologii. Cała klasa rzuciła się na muchę tylko nie Jasiu. Pani się pyta Jasia: - Jasiu czemu nie gonisz muchy przecież masz dwójkę na koniec? - Nie chce mi się. Po pół godzinie cała klasa leży zmęczona na podłodze, a mucha cały czas lata po suficie. A Jasio podnosi palec a mucha siada mu na niego. Pani się pyta Jasia: - Jasiu jak Ty to zrobiłeś? - Przecież nie na darmo przez pół godziny trzymałem palec w dupie.
Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka. Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa. Mówi do dziadka: - Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!! - Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu... - Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu! - A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?!
|